Twierdza Wisłoujście. "Teraz muzeum, znana wszystkim historia, ale ja mam nieco inne wspomnienia…" Twierdza Wisłoujście to dziś cenny zabytek fortyfikacji nadbałtyckiej, symbol blisko 700 lat historii - od strażnicy książąt pomorskich, przez latarnię morską i fort Carré, po bramę do Rzeczypospolitej w epoce nowożytnej . Ale zza tej fasady - za odrestaurowanymi murami i wystawami - rozciąga się zupełnie inna historia: scena, na której toczyły się gry sił, maski i szpiegowskie operacje - tym, co ja pamiętam… Lato w Gdańsku potrafiło być jak zasłona dymna z nebelwerka - piękne na pierwszy rzut oka, ale stworzone po to, by ukryć prawdziwe ruchy przeciwnika. Żagle przesuwały się po zatoce, białe stroje tenisistów błyszczały w słońcu, a na tarasach klubowych sączył się koniak Martell. Oficjalnie - święto sportu i przyjaźni. Nieoficjalnie - teatr działań wywiadowczych, w którym każdy kieliszek i każdy uścisk dłoni były starannie wyreżyserowane.
Westerplatte - cichy podbój. Jeszcze niedawno Westerplatte było letniskiem. Drewniane molo, kąpiele w solance, pensjonaty o nazwach pachnących Bałtykiem i wakacjami. Potem pojawił się Mieczysław Jałowiecki. Dyplomata z Warszawy, który wszedł w Gdańsk jak do własnej rezydencji. Zakup terenu przeprowadził z chirurgiczną precyzją: pieniądze przemycone kanałem z Poznania, figurant z obywatelstwem Wolnego Miasta, notariusz, który nie chciał pamiętać, co podpisuje. Liga Narodów "przełknęła" wersję o magazynie tranzytowym. Dla nas było jasne: Polska zdobyła przyczółek, a Westerplatte stało się pierwszym wysuniętym posterunkiem w tej cichej wojnie.
Twierdza Wisłoujście - maskarada w białych spodniach. Kilka kilometrów od Westerplatte Twierdza Wisłoujście zamieniła się w klubowe miasteczko. Wśród rezydentów dwa nazwy były kluczowe: Polski Klub Morski (PKM) - założony w 1922 r. przez kpt. Józefa Klejnot-Turskiego. Wśród 40 członków rzeczywistych byli m.in.: • gen. Kazimierz Sosnkowski - bliski współpracownik Piłsudskiego, minister spraw wojskowych, człowiek o bezpośrednim dostępie do najwyższych szczebli dowodzenia. • wiceadm. Kazimierz Porębski - twórca polskiej strategii morskiej, dowódca Marynarki Wojennej , człowiek, który znał każdy statek w Gdyni i każdy port w Bałtyku. Oficjalnie PKM szkolił młodych żeglarzy i organizował regaty. Nieoficjalnie - był przedłużeniem polskiej polityki w Gdańsku, miejscem, gdzie można było przekazywać meldunki w kieliszku koniaku, a plany w rulonie żagli. Klub "Gode Wind" Danzig-Zoppoter Yacht-Club e.V. - starszy, niemiecki klub, elegancki, z tradycjami sięgającymi końca XIX wieku. Tu dominowali nasi ludzie, ale to właśnie bliskość obu klubów tworzyła przestrzeń spotkań, które dla postronnych wyglądały jak dżentelmeńska wymiana uprzejmości.
Kort tenisowy - moja przykrywka. Na kortach Twierdzy obowiązywał kod bieli. Białe spodnie, białe spódnice, białe czapki. Mecz towarzyski był idealną zasłoną: nikt nie podsłuchuje, gdy dźwięk piłki przykrywa słowa. Byłem graczem solidnym, potrafiłem trzymać wymianę. Dzięki temu zapraszano mnie do gier mieszanych, gdzie po jednej stronie siatki stawał członek "Gode Wind", a po drugiej ktoś z PKM - często znajomy Jałowieckiego. W przerwach podawano koniak, czasem rum. Alkohol tutaj był językiem dyplomacji. Jedno pociągnięcie z kieliszka potrafiło otworzyć więcej ust niż godziny przesłuchań.
Wieczory w PKM. Najgroźniejsze były wieczory. W sali komodorskiej PKM zbierali się ludzie, których nazwiska brzmiały w Warszawie jak rozkazy. Przy stole rozłożone mapy wybrzeża. W powietrzu zapach tytoniu i świeżo polerowanego drewna. Rozmawiali półgłosem, pochylając się nad stołem. Od czasu do czasu dołączał Jałowiecki, przynosząc teczkę. Żaden z nich nie spojrzał w stronę okna, za którym stałem z lornetką.
Mecz, który był przesłuchaniem. Był koniec sierpnia. Grałem z X. na korcie w cieniu murów Twierdzy. Pierwszy gem - rozmowa o pogodzie w Kilonii. Drugi - o nowym dostawcy kawy. W trzecim padło zdanie: - "Na Westerplatte idzie szybciej, niż planowaliśmy." - "Lepiej skończyć przed zimą." Dla widowni była to rozmowa o remoncie. Dla mnie - potwierdzenie, że obiekt jest wzmacniany z myślą o czymś więcej niż magazynowanie towarów. Dla przeciętnego mieszkańca Gdańska Twierdza Wisłoujście była miejscem spacerów, regat i letnich balów. Dla nas była węzłem - miejscem, gdzie przecinały się linie polskiej penetracji i niemieckiej obrony. PKM działał jak stacja nasłuchowa i punkt kontaktowy. Gode Wind - jak nasza placówka obserwacyjna w bezpośredniej bliskości przeciwnika.
Schemat operacyjny Twierdzy Wisłoujście (fragment załącznika do raportu Abwehrstelle Danzig, 1924) Obszar: Twierdza Wisłoujście - sektor wschodni portu Gdańsk 1. Polski Klub Morski (PKM) • Lokalizacja: południowy odcinek murów fortu. • Infrastruktura: hangary na jednostki o długości do 12 m, pomosty cumownicze, warsztaty szkutnicze w Szańcu Wschodnim. • Obsada: 40 członków, w tym wysocy urzędnicy WMG i oficerowie Wojska Polskiego. • Działalność jawna: szkolenie żeglarskie, regaty. • Działalność niejawna: wymiana meldunków, spotkania dowódców . 2. Klub "Gode Wind" Danzig-Zoppoter Yacht-Club e.V. • Lokalizacja: zachodnia część przystani. • Infrastruktura: sala klubowa z tarasem widokowym, korty tenisowe, magazyn sprzętu. • Obsada: mieszana, dominacja obywateli WMG. • Funkcja operacyjna: obserwacja wejścia do portu, kontrola ruchu jednostek PKM. 3. Wieża Twierdzy • Funkcja: punkt obserwacyjny o pełnym kącie widzenia na kanał portowy i Westerplatte. • Użycie: dzienne obserwacje, nocne nasłuchy sygnałów świetlnych. 4. Korty tenisowe • Położenie: w pasie między hangarami a murami zewnętrznymi. • Funkcja jawna: rekreacja członków klubów. • Funkcja niejawna: miejsce spotkań bez podsłuchów. 5. Trasy dojazdu i wyjazdu • Główna droga od strony Nowego Portu - obserwacja możliwa z punktów wzdłuż wałów. • Kanał wodny - umożliwia szybki przerzut osób i ładunku do Westerplatte.
Lipiec 25 roku