GDAŃSKI Logo Danziger Report REPORTER

Twierdza Wisłoujście. "Teraz muzeum, znana wszystkim historia, ale ja mam nieco inne wspomnienia…"

 Twierdza Wisłoujście to dziś cenny zabytek fortyfikacji nadbałtyckiej, symbol blisko 700 lat historii - od strażnicy książąt pomorskich, przez latarnię morską i fort Carré, po bramę do Rzeczypospolitej w epoce nowożytnej . Ale zza tej fasady - za odrestaurowanymi murami i wystawami - rozciąga się zupełnie inna historia...

Duży obraz artykułu

Foto: Wikipedia 

Twierdza Wisłoujście. "Teraz muzeum, znana wszystkim historia, ale ja mam nieco inne wspomnienia…" Twierdza Wisłoujście to dziś cenny zabytek fortyfikacji nadbałtyckiej, symbol blisko 700 lat historii - od strażnicy książąt pomorskich, przez latarnię morską i fort Carré, po bramę do Rzeczypospolitej w epoce nowożytnej . Ale zza tej fasady - za odrestaurowanymi murami i wystawami - rozciąga się zupełnie inna historia: scena, na której toczyły się gry sił, maski i szpiegowskie operacje - tym, co ja pamiętam… Lato w Gdańsku potrafiło być jak zasłona dymna z nebelwerka - piękne na pierwszy rzut oka, ale stworzone po to, by ukryć prawdziwe ruchy przeciwnika. Żagle przesuwały się po zatoce, białe stroje tenisistów błyszczały w słońcu, a na tarasach klubowych sączył się koniak Martell. Oficjalnie - święto sportu i przyjaźni. Nieoficjalnie - teatr działań wywiadowczych, w którym każdy kieliszek i każdy uścisk dłoni były starannie wyreżyserowane. 

Westerplatte - cichy podbój. Jeszcze niedawno Westerplatte było letniskiem. Drewniane molo, kąpiele w solance, pensjonaty o nazwach pachnących Bałtykiem i wakacjami. Potem pojawił się Mieczysław Jałowiecki. Dyplomata z Warszawy, który wszedł w Gdańsk jak do własnej rezydencji. Zakup terenu przeprowadził z chirurgiczną precyzją: pieniądze przemycone kanałem z Poznania, figurant z obywatelstwem Wolnego Miasta, notariusz, który nie chciał pamiętać, co podpisuje. Liga Narodów "przełknęła" wersję o magazynie tranzytowym. Dla nas było jasne: Polska zdobyła przyczółek, a Westerplatte stało się pierwszym wysuniętym posterunkiem w tej cichej wojnie. 

Twierdza Wisłoujście - maskarada w białych spodniach. Kilka kilometrów od Westerplatte Twierdza Wisłoujście zamieniła się w klubowe miasteczko. Wśród rezydentów dwa nazwy były kluczowe: Polski Klub Morski (PKM) - założony w 1922 r. przez kpt. Józefa Klejnot-Turskiego. Wśród 40 członków rzeczywistych byli m.in.: • gen. Kazimierz Sosnkowski - bliski współpracownik Piłsudskiego, minister spraw wojskowych, człowiek o bezpośrednim dostępie do najwyższych szczebli dowodzenia. • wiceadm. Kazimierz Porębski - twórca polskiej strategii morskiej, dowódca Marynarki Wojennej , człowiek, który znał każdy statek w Gdyni i każdy port w Bałtyku. Oficjalnie PKM szkolił młodych żeglarzy i organizował regaty. Nieoficjalnie - był przedłużeniem polskiej polityki w Gdańsku, miejscem, gdzie można było przekazywać meldunki w kieliszku koniaku, a plany w rulonie żagli. Klub "Gode Wind" Danzig-Zoppoter Yacht-Club e.V. - starszy, niemiecki klub, elegancki, z tradycjami sięgającymi końca XIX wieku. Tu dominowali nasi ludzie, ale to właśnie bliskość obu klubów tworzyła przestrzeń spotkań, które dla postronnych wyglądały jak dżentelmeńska wymiana uprzejmości. 

Kort tenisowy - moja przykrywka. Na kortach Twierdzy obowiązywał kod bieli. Białe spodnie, białe spódnice, białe czapki. Mecz towarzyski był idealną zasłoną: nikt nie podsłuchuje, gdy dźwięk piłki przykrywa słowa. Byłem graczem solidnym, potrafiłem trzymać wymianę. Dzięki temu zapraszano mnie do gier mieszanych, gdzie po jednej stronie siatki stawał członek "Gode Wind", a po drugiej ktoś z PKM - często znajomy Jałowieckiego. W przerwach podawano koniak, czasem rum. Alkohol tutaj był językiem dyplomacji. Jedno pociągnięcie z kieliszka potrafiło otworzyć więcej ust niż godziny przesłuchań.

Wieczory w PKM. Najgroźniejsze były wieczory. W sali komodorskiej PKM zbierali się ludzie, których nazwiska brzmiały w Warszawie jak rozkazy. Przy stole rozłożone mapy wybrzeża. W powietrzu zapach tytoniu i świeżo polerowanego drewna. Rozmawiali półgłosem, pochylając się nad stołem. Od czasu do czasu dołączał Jałowiecki, przynosząc teczkę. Żaden z nich nie spojrzał w stronę okna, za którym stałem z lornetką.

Mecz, który był przesłuchaniem. Był koniec sierpnia. Grałem z X. na korcie w cieniu murów Twierdzy. Pierwszy gem - rozmowa o pogodzie w Kilonii. Drugi - o nowym dostawcy kawy. W trzecim padło zdanie: - "Na Westerplatte idzie szybciej, niż planowaliśmy." - "Lepiej skończyć przed zimą." Dla widowni była to rozmowa o remoncie. Dla mnie - potwierdzenie, że obiekt jest wzmacniany z myślą o czymś więcej niż magazynowanie towarów. Dla przeciętnego mieszkańca Gdańska Twierdza Wisłoujście była miejscem spacerów, regat i letnich balów. Dla nas była węzłem - miejscem, gdzie przecinały się linie polskiej penetracji i niemieckiej obrony. PKM działał jak stacja nasłuchowa i punkt kontaktowy. Gode Wind - jak nasza placówka obserwacyjna w bezpośredniej bliskości przeciwnika.

Adsense

Schemat operacyjny Twierdzy Wisłoujście (fragment załącznika do raportu Abwehrstelle Danzig, 1924) Obszar: Twierdza Wisłoujście - sektor wschodni portu Gdańsk 1. Polski Klub Morski (PKM) • Lokalizacja: południowy odcinek murów fortu. • Infrastruktura: hangary na jednostki o długości do 12 m, pomosty cumownicze, warsztaty szkutnicze w Szańcu Wschodnim. • Obsada: 40 członków, w tym wysocy urzędnicy WMG i oficerowie Wojska Polskiego. • Działalność jawna: szkolenie żeglarskie, regaty. • Działalność niejawna: wymiana meldunków, spotkania dowódców . 2. Klub "Gode Wind" Danzig-Zoppoter Yacht-Club e.V. • Lokalizacja: zachodnia część przystani. • Infrastruktura: sala klubowa z tarasem widokowym, korty tenisowe, magazyn sprzętu. • Obsada: mieszana, dominacja obywateli WMG. • Funkcja operacyjna: obserwacja wejścia do portu, kontrola ruchu jednostek PKM. 3. Wieża Twierdzy • Funkcja: punkt obserwacyjny o pełnym kącie widzenia na kanał portowy i Westerplatte. • Użycie: dzienne obserwacje, nocne nasłuchy sygnałów świetlnych. 4. Korty tenisowe • Położenie: w pasie między hangarami a murami zewnętrznymi. • Funkcja jawna: rekreacja członków klubów. • Funkcja niejawna: miejsce spotkań bez podsłuchów. 5. Trasy dojazdu i wyjazdu • Główna droga od strony Nowego Portu - obserwacja możliwa z punktów wzdłuż wałów. • Kanał wodny - umożliwia szybki przerzut osób i ładunku do Westerplatte.

Lipiec 25 roku

26/07/25 r. Spacer po Neugarten

Idę wolno wzdłuż Neugarten – dziś Nowe Ogrody. To nie jest ulica spacerowa. To pas transmisyjny historii. Dziś w oknach tylko rolety i kiosk Ruch, parking Komisariatu policji. Ale ja pamiętam. Tu, przy jednym z narożników tej alei, mieściła się główna siedziba Komisariatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku– instytucja o statusie dyplomatycznym, lecz duszy operacyjnej. Tu krążyły nazwiska. Tu rozdzielano walizy z dokumentami do Neuteich, słano meldunki koleją do Warszawy. I właśnie stąd... szły rozmowy. Zwyczajne, oficjalne, czyste. Tyle że ja ich słyszałem.Nie podsłuchiwaliśmy ich w samym gmachu – był zbyt dobrze chroniony. Ale na odcinku sieciowym, między Neugarten a Zentralamt. Fernsprechdienststelle, w skrócie FSD – punkt kontrolny rozmów telefonicznych miasta. Oficjalnie zarządzany przez Städtische Telegraphenverwaltung, ale wszyscy wiedzieli, że po 1925 przejęła to policja. Mój współpracownik z urzędu pocztowego – nazwijmy go „Gustav” – pokazał mi miejsce, gdzie wchodzą linie: szare, grube przewody ze znacznikiem „D” i „PL”. W rogu stała skrzynka z przełącznikami – przekładnia jak w starych tramwajach. Wystarczyło tylko docisnąć mosiężny styk i zakładało się „cichy słuchacz”. Podsłuch miał dwie wersje: pasywną – przez wpięcie w linię do pokoju w prezydium policji przy Karrenwall 9, pokój 74 . Tam siedziałem ja. Słyszałem każde słowo. Czasem z trzaskiem. Czasem z echem porcelany. I aktywną – gdy jeden z naszych operatorów ręcznie nadzorował sesję. Pamiętam pierwsze słowa usłyszane przez kabel: „...meldunek idzie dopiero po konferencji z komisariatem...” To był głos attaché do spraw morskich. Chłodny, lekko nosowy. Pisałem jego intonację w notesie.

Start page Comment Share Copy link Print

Redakcja. ul. Nebelgasse 12, Niederstadt, Danzig

Skontaktuj się z nami